Tak, wiem, ktoś pomyśli "znów te butelki". Ale one chyba nigdy mi się nie znudzą. Ciągle krążą mi po głowie nowe pomysły na te te maleństwa 12-centymetrowej wysokości. Ozdobione są jak widać techniką decoupage. Te golfowe dodatkowo postarzyłam, by wyglądały na "nadgryzione zębem czasu", do kwiatowych dorzuciłam kilka cytatów, a łowickie to po prostu kolorowe, wesołe kogutki. Ciekawa jestem, które spodobają się najbardziej? Czy ktoś zechce ocenić, tj spojrzeć łaskawym, bądź krytycznym okiem. Wszystkie uwagi i komentarze mile widziane.
Reniu, najważniejsze, że cieszy Cię to co robisz, a buteleczki są śliczne! Nawet nie wiem, które piękniejsze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, rzeczywiście robótki mnie wyciszają i odstresowują, sprawiają radość. To dobre zajęcie na długie wieczory.Zresztą sama wiesz. Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńPrześliczne te buteleczki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie sie wszystkie podobaja,sa sliczne!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.montowniaody.pl/2012/11/ostatnio-dostaam-wyroznienie-liebster.html
Zapraszam do mnie po wyróżnienie i pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńButeleczki urocze, szczególnie podobają mi się te "męskie piersiówki"
OdpowiedzUsuńSuper buteleczki, kolekcja golfowa jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńPIĘKNE oj jakby mi się taka w lawendę i zioła marzyła :)
OdpowiedzUsuńNo muszę napisać, że fanką golfa nie jestem ale te grafiki mnie ujęły i zrobiłaś z nich niezłe cudeńka.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Te golfowe szczególnie przypadły mi do gustu ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Iwona
Buteleczek nigdy dosyć. Jak zwykle zachwycające.
OdpowiedzUsuń