Moi drodzy!
Dawno nie malowałam jajek woskiem, ale przypomniały mi się dziecięce lata i sami zobaczcie, co powstało.
Zajączek na parapecie, a za oknem śnieg. Cóż, mam nadzieję, że w niedzielę jednak zaświeci słoneczko, tak wielkie, jak na jednej z pisanek.
Super!!! To chyba raczej trudna sztuka:) Zajączek jaki milutki :)
OdpowiedzUsuńTeż powróciłam myślami do dawnych lat....sentyment zawsze pozostanie do jajek tych z woskiem i.....cebulą....czyż nie?:)))
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam jaka malowane woskiem- takie robiła moja babcia.
OdpowiedzUsuńDzięki wizycie na Twoim blogu wróciły wspomnienia...
Pozdrawiam MontanA
Minęły święta, szybko i nie obejrzymy się, a już będą kolejne. Jak ten czas szybko leci... Pozdrawiam wszystkie moje utalentowane koleżanki i życzę prawdziwie wiosennego nastroju.
OdpowiedzUsuńŚliczne prace tutaj prezentujesz.
OdpowiedzUsuńPodziwiam wiele z nich.
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne pisanki, cieszę się, ze podoba Ci sie szal w moim candy, życzę powodzenia:0)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam spróbować tej techniki zdobienia, ale jakoś do tej pory się nie złożyło =/
OdpowiedzUsuńTwoje jajka są przepięknie ozdobione, musiały smakować wyśmienicie! =D
Dziękuję za udział w moim candy i życzę powodzenia w losowaniu =p
Pozdrawiam cieplutko =}
Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki :)Pozdrawiam cieplutko !
Piękne te malowane pisanki. Podziwiam za talent i pewną rękę. Zawsze chciałem spróbować ale nigdy nie było okazji, a tak po za tym zapraszam serdecznie na konkursik na moim blogu http://szyfonierka.blogspot.com/2012/04/candy.html
OdpowiedzUsuńPrześliczne ja nigdy tak nie ozdabiałam jajek ale może kiedyś tez spróbuję. :)))
OdpowiedzUsuń